Polański Jerzy
Matura 1922 rok.
Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, lekarz, muzyk-amator, społecznik, zasłużony dla miasta Skawiny.
Urodził się 31 grudnia 1902 r. w Mościcach na Wołyniu. Na Wyżynie Wołyńskiej spędza swą młodość. Podczas wojny jego ojciec zostaje wcielony do armii austriackiej i jako lekarz wojskowy osiada z rodziną w Zakopanem.
Tu w zakopiańskim gimnazjum Jerzy kontynuuje edukację, tu również objawia się jedna z wielu jego pasji-taternictwo. Tuż po odzyskaniu niepodległości Jerzy zaprzyjaźnia się ze Stefanem Żeromskim kilkutygodniowym prezydentem “Rzeczypospolitej Zakopiańskiej”.
Po maturze przenosi się do Krakowa, gdzie po roku studiów filozoficznych, rozpoczyna edukację medyczną na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po ukończeniu studiów w 1929 trafia do Skawiny zupełnie przypadkowo na zastępstwo i zostaje. W 1932 roku zakłada rodzinę. Witold Zechenter, przyjaciel Jerzego, tak pisze o nim w jednym z artykułów: “Osiadł w tej robotniczej mieścinie i bardzo sobie ten wybór chwalił. Był popularną postacią miasteczka, nie tylko jako lekarz zdolny i wszechstronny, ale także jako społecznik, bardzo przy tym człowiek towarzyski, wesoły, muzyk-amator,<..> słowem wniósł z sobą , w tę skawińską atmosferę jakiś świeży powiew, który promieniował od niego.” /Słowo Powszechne nr 20/ 1969/.
Dom Polańskich pełen był zawsze przyjaciół: artystów i lekarzy. Doktor Polański pracował z wielkim poświęceniem we dnie i w nocy. Nie było w tamtych czasach w Skawinie pogotowia ratunkowego, więc dr. Polański stanowił jednoosobowo właśnie takie pogotowie przemierzając setki kilometrów pieszo lub furmanką, dokonując zabiegów w chłopskich izbach przy lampie naftowej.
We wrześniu 1939 roku, Jerzy Polański postanowił wraz z żoną i dziećmi uciekać przed nawałnicą niemiecką na wschód w rodzinne strony. Wejście Armii Czerwonej na Kresy spowodowało, że dr. Polański zawraca do Skawiny. Tu czeka go okupacyjna rzeczywistość z wszelkimi rygorami i represjami. Dostaje się jako zakładnik do więzienia na Montelupich w Krakowie. Dzięki wstawiennictwu swych przyjaciół udaje mu się wyrwać z rąk hitlerowców. Podczas wojny doktor Polański nie tylko leczy, ale pomaga setkom ludzi wystawiając “lewe” zaświadczenia, ratujące młodych przed wywózkami na roboty, niesie pomoc medyczną rannym partyzantom i ukrywającym się Żydom.
Ratuje niemowlęta przed wywiezieniem do Niemiec wystawiając dokumenty świadczące np. że dziecko jest schorowane i umierające. Sam adoptuje poważnie chore dwuletnie dziecko z pacyfikowanej Zamojszczyzny lecz mimo starań nie udaje mu się utrzymać go przy życiu.
W latach wojennej zawieruchy dom dr Polańskiego cały czas tętni życiem i nadzieją na lepsze czasy. Jest otwarty dla wszystkich pokrzywdzonych i potrzebujących pomocy, m.in. dla uciekinierów po Powstaniu Warszawskim, wśród których znajdują się gwiazdy naszej sceny teatralnej, muzycznej i literackiej. Jest sceną i salą koncertową, gdzie odbywają się przedstawienia i koncerty ku pokrzepieniu serc. Właśnie w tym czasie powstają rapsodie i koncerty fortepianowe Jerzego Polańskiego.
Po wojnie z nową energią Jerzy Polański rzuca się w wir pracy. Pomaga zarówno dorosłym jak i dzieciom. Jednakże zwraca się bardziej ku dzieciom, jakby chcąc wynagrodzić im cierpienia, których był świadkiem za okupacji. Tworzy dziecięcy zespół rewiowy, składający się z 30 małych artystów. Występami ” Zaczarowanej Kapeli” zdobywa fundusze m. in. na remont skawińskiej szkoły.
Niezależność, popularność, status społeczny, talent i pracowitość nie podobają się ówczesnym władzom, które nawet śpiew, taniec, śmiech i humor klasyfikowały jako słuszne klasowo.
Dochodzi do tego, że temu zasłużonemu lekarzowi grozi nawet wysiedlenie ze Skawiny, której poświęcił całe swoje życie. Ratuje go jednak solidarny sprzeciw społeczności skawińskiej.
Gorzka lekcja bezwzględności komunistycznej władzy nie jest w stanie zabić w doktorze Polańskim pasji społecznikowskiej. Z wielkim zapałem angażuje się w przygotowanie jubileuszy 1000-lecia państwa polskiego i 600-lecia Skawiny, pisze rewię “Umarła babka w Skawinie”, dalej leczy i pomaga.
Jednakże ciężkie przeżycia wojenne i powojenne nadszarpnęły zdrowie i siły doktora. 12 marca 1963 roku doktor Polański umiera przedwcześnie, szczerze opłakiwany przez skawińską społeczność. Podczas uroczystości pogrzebowych przewodniczący Miejskiej Rady w Skawinie powie: “nasza wdzięczna dłoń rzuci niekiedy garść kwiecia na Twą mogiłę-dziękując Ci za wszystko, za wierną dla nas służbę na niwie wiedzy medycznej za codzienny uśmiech i za jedyną w swoim rodzaju filozofię istnienia.”
Dziś jeden ze skawińskich placów nosi imię doktora Jerzego Polańskiego.
Opracowano na podstawie artykułu Tadeusza Jodłowskiego : “Jedyna w swoim rodzaju filozofia istnienia”, zamieszczonego w “Gazecie Skawińskiej” nr.3 1999 r.