Odsłonięcie tablicy poświęconej ks. Zbigniewowi Wiśniowskiemu

Uroczystość odbyła się 25 maja 2015 r. Zachęcamy do zapoznania się z poniższymi tekstami.
Wspomnienie o ks. Zbigniewie Wiśniowskim, autor Marta Prus-Ciołek:
Księdza Profesora Zbigniewa Wiśniowskiego wychowankowie nazwali „Kropeczką”, gdyż – jak wspomina Ewa Olszewska z Chojnackich – „kiedy widział, że uczeń nie ma już nic do napisania na sprawdzianie, łagodnie namawiał:” Postaw kropeczkę”. Z innych wspomnień absolwentów wyłania się portret człowieka fizycznie drobnego, kruchego, duchowo silnego, niezłomnego, cieszącego się poważaniem i powszechną sympatią.
Uczniowie Księdza Profesora wielokrotnie powtarzają, że zawsze czuli Jego dobroć i troskę o nich. Znał swoich wychowanków po imieniu, rozpoznawał długo po ukończeniu przez nich szkoły, modlił się za nich. Naukę Kościoła wpajał w młodzieńcze umysły w Starym Kościółku, w którym po usunięciu religii ze szkół odbywały się cotygodniowe katechezy. Młodzi chodzili na nie chętnie, choć przyznają, że zdarzało się im – zamiast uważnie słuchać – liczyć guziki w Jego sutannie, spierając się, ile ich jest. Uczniowie mieli też w niedzielę swoją Mszę św., w której asystowali swojemu katechecie jako ministranci. Uroczyste Msze św. rozpoczynały i kończyły rok szkolny, a po Eucharystii na zakończenie nauki ksiądz Wiśniowski stawał do zdjęcia z wychowankami.
Księdza Profesora cechowała wielka kultura, cierpliwość i serdeczność. Doświadczali tego Jego wychowankowie, ale nie tylko – przez zakopiańską społeczność został zapamiętany jako niezwykle taktowny i wyrozumiały spowiednik.
Mieszkańcy ulicy Kościeliskiej (i nie tylko) mówili o nim: „Nasz Ksiądz Profesor” i nieodłącznie kojarzyli Go ze szczególnie ważną dla tego Kapłana świątynią – Starym Kościółkiem. Był traktowany jak kustosz tej świątyni. Do końca życia odprawiał tam Msze św. i nabożeństwa, tam też obchodził w 1982 roku 50 – lecie kapłaństwa. Liturgię sprawował – jak wspominają i uczniowie, i parafianie, ze szczególnym pietyzmem.
Żył bardzo skromnie. Był człowiekiem łagodnym, cierpliwym i wyrozumiałym. Nigdy nie tracił wiary w powierzonych jego pieczy ludzi – tych młodych w szkole i tych starszych. „Tłumaczył niesfornych, usprawiedliwiał tych, którym zdarzyło się opuszczać lekcje, z nadzieją w głosie mówił:” On przyjdzie, on przyjdzie tutaj” – wspomina Ewa Olszewska.
Mądremu kapłanowi, nauczycielowi i wychowawcy, zacnemu i dobremu człowiekowi dane było na krótko przed śmiercią jeszcze raz przekroczyć progi Szkoły, której służył pracą przez wiele lat. Z okazji Święta Niepodległości,11 listopada 1991 roku, w Liceum odbyła się akademia, na którą dyrektor Zbigniew Szeliga zaprosił Księdza Profesora. Było to dla Niego wielkie przeżycie, ogromne wzruszenie. Dwa dni później już nie żył.
„Żyją ludzie w katakumbach i kryptach (…), we mnie i w tobie” – pisał w „Tryptyku rzymskim” św. Jan Paweł II. Ksiądz Profesor Zbigniew Wiśniowski, ksiądz „Kropeczka,” żyje w swoich wychowankach i wszystkich tych, którzy od niego uczyli się wierności swojemu powołaniu, niezłomności, sumienności, życzliwości dla innych.
Homilia wygłoszona przez katechetę ZSO podczas uroczystej Mszy Świętej w intencji ks. Wiśniowskiego:
Gromadzimy się na dzisiejszej Mszy Świętej, aby złożyć Bogu dziękczynienie za dar kapłaństwa ustanowionego w Wieczerniku przez Chrystusa. Ten dar i tę tajemnicę, jak o kapłaństwie mówił Ojciec Święty Jan Paweł II, przyjął i zrealizował w swoim życiu ks. Zbigniew Wiśniowski, rektor Starego Kościółka, długoletni katecheta Liceum Ogólnokształcącego w Zakopanem, wychowawca wielu pokoleń.
Obecność członków Stowarzyszenia Absolwentów ZSO im. Oswalda Balzera na Mszy Świętej jest świadectwem pamięci oraz wdzięczności za wielkie serce ks. Zbigniewa dla tych, dla których był kapłanem, katechetą, wychowawcą, dobrym człowiekiem.
Chcąc przybliżyć osobę ks. Wiśniowskiego, trzeba otworzyć Pismo Święte i rozważyć myśli mówiące o istocie kapłaństwa. Kapłan z ludu Bożego jest brany i dla ludu ustanawiany szafarzem. Kapłaństwo zatem buduje na człowieczeństwie, na wszystkich jego płaszczyznach. Powołanie kapłańskie realizuje się przez rozwijanie człowieczeństwa poprzez służbę drugiemu człowiekowi. „Idźcie i głoście (…), uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie”! (Mt 10, 7-8) Te słowa Jezusa dobrze odczytał i realizował w swoim życiu ks. Zbigniew. Posługa głoszenia Słowa Bożego i nauczania jest najważniejszą, do jakiej wzywa Jezus swych kapłanów. Ks. Zbigniew był wieloletnim katechetą, pracował w Zakopanem od 1 IX 1934 r. Jego praca nie była łatwa. Wiązała się bowiem z prowadzeniem katechezy podczas okupacji niemieckiej, w czasie której organizował tajne nauczanie. Szczególnym miejscem jego posługi przez wiele lat był Kościół Matki Bożej Częstochowskiej na Pęksowym Brzyzku. To tutaj odprawiał Msze Święte, w czasie których głosił homilie pełne treści moralnych oraz te o charakterze historycznym. Jak wspominają jego uczniowie: homilie księdza były krótkie, osnute wokół jednej myśli, stawały się punktem wyjścia do dalszych poszukiwań duchowych młodych ludzi. Uczył, jak żyć zgodnie z Ewangelią, jak być dobrym człowiekiem, pamiętając o swoich korzeniach i kulturze, z której wyrastamy.
Jak wspomina ks. Infułat Stanisław Olszówka, wieloletni proboszcz Parafii Najświętszej Rodziny w Zakopanem, w Starym Kościółku były w niedziele trzy msze. Pierwszą odprawiał ks. wikariusz, który głosił kazanie. Drugą ks. Zbigniew, na której kazanie głosił wikary. Trzecią mszę także odprawiał Ks. Zbigniew oraz sam głosił Słowo Boże. Ks. Stanisław mówił o ks. Wiśniowskim, że był to kapłan ogromnie lubiany, szerokiego serca, niezwykle uprzejmy dla każdego człowieka, ogromnie troskliwy o chwałę Bożą…”.
Ksiądz Zbigniew to człowiek wielkiej pokory, poddany całkowicie woli Bożej. Jego wychowankowie wspominają, że zawsze był przygotowany do swojej pracy, zarówno w kościele, jak i na katechezie. Nauczał w sposób zrozumiały i przystępny dla słuchacza. Jego kazania były zakorzenione w Biblii, dotykały jednego tematu i zawsze odnosiły się do codzienności, w której żyje człowiek. Był lubiany i szanowany nie tylko za swą gorliwość kapłańską, ale przede wszystkim za troskę, jaką otaczał bliźnich.
W taki oto sposób ks. Zbigniew realizował swoje życiowe powołanie. W 1991 roku odszedł do Pana. Lecz jego lekcja, jego katecheza trwa. Trwa w sercach tych, którzy go spotkali, których prowadził ścieżkami wiary, nadziei i miłości. Pozostawił po sobie zadanie dla nas, nie tylko dla swoich uczniów, ale dla wszystkich. Tym zadaniem jest realizacja przykazania miłości Boga i bliźniego na co dzień. W naszej modlitwie, pracy, kształceniu. Wszędzie tam, gdzie postawimy nasze stopy. By pociągnięci przykładem świadków Chrystusa, którzy byli przed nami, dawać świadectwo innym, tym, którzy po nas obejmą to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska.
ks. Jarosław Warzecha, wikariusz Parafii p. w. Najświętszej Rodziny w Zakopanem, katecheta w ZSO.